Daj mi kawałek papieru.

..... i co do pisania, a ruszę z posad świat......  jak to Marcel P. mówił.

Z pisaniem na papierze średnio się wyrabiam, znacznie systematyczniej piszę tutaj, cóż. Na kompie mogę robić milijon rzeczy jednocześnie, a że mnie trochę nosi to nie zawsze znajduję chwilę na skupienie się w swoim wolnym czasie tylko na jednej rzeczy.

Na czym to ja ostatnio skończyłam?

We wtorek na bogato uczciliśmy niepodległość Estonii.
Po południu poszliśmy do parku na koncert, było podobnie jak w Tartu, ale tak właściwie przyszliśmy tylko na ostatnie pół godziny, heeeeeh- inteligenci łażą w ciemno.

Wieczorem.. zaczęliśmy się śmiać, że idziemy na " After Party po Robbiem Williamsie ", który tego dnia miał w Tallinnie koncert. ŚMIALIŚMY SIĘ, jednak jeden chłopak nie sczaił ironii, wpada do kuchni i : " To kiedy idziemy? "  No i, cholera, poszliśmy. Tak właściwie to wcale nie był wieczór, bo zanim doszliśmy na miejsce, nastała środa.

Łaaał, to była najlepsza zabawa tego miesiąca. Gooodnie.
Najlepsze jest wypominanie sobie nawzajem różnych dziwnych rzeczy, albo ich wspominanie, które powoduje salwę śmiechu.
W drodze powrotnej do akademika zatrzymanie się na pół godziny w parku ( " Łał, przecież to nasi tam siedzą!" ) i poważne rozmowy z serii: O ŻYCIU i te sprawy.
OO mamo.

Także więc- środa była dłuuuga.
Po południu byliśmy w Muzeum " SZTUKI" , nudno jak cholera, w godzinę to wszystko obeszłam ( lub obleciałam raczej- wzrokiem :D ) , nie jestem z tych, którzy lubią KONTEMPLOWAĆ. ( Gdyby było co...)

Wieczorem powściekałam się na złośliwość rzeczy martwej ( mieć czas na skajpa, a nie mieć dobrej łączności ;p ), po godzinie 21 tutejszego czasu jadłam dinner ( jak na moją definicję obiadu trochę późno, ALE TO SZCZEGÓŁ )

Dziś- ostatnie zajęcia z estońskiego.
Ech, smutno będzie.
Jutro test i prezentacja- tego, co umiemy. O ile umiemy. ;) Nie noo, dużo!
W sobotę uroczysty międzynarodowy obiad.

Z Polski jestem jedyna, także trzeba dobrze reprezentować Ojczyznę. ;>
Smaczny specjał, o którym mało który obcokrajowiec ma pojęcie- PIEROGI Z OWOCAMI/ SEREM ( chcę borówki a nie mogę ich znaleźć!!!!!) no i cóż. Chyba będę zmuszona się wykosztować i postawić na stół flaszeczkę z etykietą: POLISH VODKA. 
Godna reprezentacja, nie ma co. Też tak uważacie? :)))))

Za jakieś 1,5 godzinki idę na spotkanie z moim tutorem. Warto się w końcu dowiedzieć, gdzie znajduje się akademik, w którym będę mieszkać. ;]
Aach tak, bo dziś mamy przecież " wolne popołudnie jako czas na naukę"!!! AAACH SOOO. ( Bardzo estońskie: aaach taaak, ahaaa, mhmmmmm! )

Nie wiem, co więcej, dzbanuszek z weną został opróżniony.
Ale tylko na dziś. :)))

Miłego popołudnia!

PS. Nie wiem, dlaczego się tak dzieje, że ja dodaję posta o godzinie 16:45 czasu estońskiego, a pokazuje na przykład 4 rano lub 1 w nocy o.O nie umiem tego ustawić xD



Komentarze

  1. A czemu dziś nie ma zadnych zdjęć? M.G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robiłam nic ostatnio!
      Mam jeden filmik z tego wtorkowego koncertu, nie wiem jednak, czy udałoby się go w tym miejscu odtworzyć. ;))

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty