Ryga.
W oczekiwaniu na pannę N. i rozmowę na cudownym wynalazku o mianie SKAJP, mimo godziny 23:12 ( kiedy to zaczynam pisać ) i minimalnego ( ehe. ) zmęczenia- piszę. Sztuka - każda. bez wyjątku. - wymaga poświęceń.
Niedizelny wieczór był straszny.
Ha-ha-hi-ihi, pralka pierze cztery godziny, a okazało się, że była zepsuta i wcale mi do śmiechu nie było, gdy rozwieszałam kapiące ubrania na malutkim kaloryferze. Ale dziś już jest lepiej.
W poniedziałek i wtorek mieliśmy dni orientacji na uniwerku. Koszmarnie długie i nudne godziny.
I TAK SIĘ ZGUBIĘ I TAK, ale jakoś przeżyłam.
We wtorek po południu na uczelni ( tak wgl to wprowadzam do swojej opowieści nową bohaterkę- Kasia z Polski ( <3 ), adres: na dziś dzień piętro niżej! ) spotkałyśmy się z moją Romane i padło pytanie:
-Co powiesz, by jechać do Rygi na środę i czwartek?
Ja od razu oczy jak pięć złotych, nic innego się nie liczy:
-Jadę!!!!!!!!!!!!!!!
Pojechaliśmy więc w bodajże 15 osób. 10 naszych i 5 "nowych".
Na spontana.
O 5:38 miałyśmy z Kasią autobus. O 6 szczęśliwie spotkaliśmy się wszyscy, nikt się nie zgubił, a pół godziny później siedzieliśmy już w autobusie do Rygi, stolicy Łotwy.
Pierwsze zdjęcie:
Jest brzydkie i krzywe, ale pierwsze wrażenie było: ***** O WOW. *******
W hostelu, niemalże w centrum miasta (!) zostaliśmy powitani narodowym szampanem:
Mieliśmy jeden wielki, wspólny pokój na 15 osób. Czuliśmy się jak na wycieczce szkolnej, kłócąc się o to, kto śpi na dole, a kto na piętrze.
( w nocy bałam się poruszyć, bo myślałam, że spadnę- albo w jedną, albo w drugą stronę, bo było od ściany również odsunięte i czułam się, jak na moście bez barierek :D )
Wesoło.
Po południu mieliśmy darmowe oprowadzanie po mieście.
Genialna sprawa dla turystów, za friko dowiedzą się wszystkiego i tyle też zobaczą.
No to patrzcie, ile możecie- i poczujcie się jak w Rydze.! :))))))
Spoglądając z mostu na kolejny most znowu czułam się jak w Pradze.
Trochę różowe kolorki, ale to szczegół i WIDZIMISIĘ ARTYSTY. ^^
Pozdrowienia z 26. piętra wieżowca! :)
Imponująca panorama. I doprawdy piękne miasto. Wydaje mi się diametralnie innym, niż Tallinn. Ciężko jednak powiedzieć, które podoba mi się bardziej.Tallinn jest bardziej nowoczesny, a w Rydze- Stare Miasto to Stare Miasto, nie ma szkła i wieżowców. ( prócz tego jednego jedynego z panoramą. )
Życzę dobrej nocki, na mnie już pora ( 00:25 ^^ ) ściskam wszystkich razem i każdego z osobna!! :)
PS. Tak to już jest: raz na wozie raz pod wozem. ( ja gdzieś zawisłam pomiędzy, pomocy! )
Razu jednego sam tekst, potem znowu większość zdjęć i tak w kółko.
Papa!
Niedizelny wieczór był straszny.
Ha-ha-hi-ihi, pralka pierze cztery godziny, a okazało się, że była zepsuta i wcale mi do śmiechu nie było, gdy rozwieszałam kapiące ubrania na malutkim kaloryferze. Ale dziś już jest lepiej.
W poniedziałek i wtorek mieliśmy dni orientacji na uniwerku. Koszmarnie długie i nudne godziny.
I TAK SIĘ ZGUBIĘ I TAK, ale jakoś przeżyłam.
We wtorek po południu na uczelni ( tak wgl to wprowadzam do swojej opowieści nową bohaterkę- Kasia z Polski ( <3 ), adres: na dziś dzień piętro niżej! ) spotkałyśmy się z moją Romane i padło pytanie:
-Co powiesz, by jechać do Rygi na środę i czwartek?
Ja od razu oczy jak pięć złotych, nic innego się nie liczy:
-Jadę!!!!!!!!!!!!!!!
Pojechaliśmy więc w bodajże 15 osób. 10 naszych i 5 "nowych".
Na spontana.
O 5:38 miałyśmy z Kasią autobus. O 6 szczęśliwie spotkaliśmy się wszyscy, nikt się nie zgubił, a pół godziny później siedzieliśmy już w autobusie do Rygi, stolicy Łotwy.
Pierwsze zdjęcie:
Jest brzydkie i krzywe, ale pierwsze wrażenie było: ***** O WOW. *******
W hostelu, niemalże w centrum miasta (!) zostaliśmy powitani narodowym szampanem:
( w nocy bałam się poruszyć, bo myślałam, że spadnę- albo w jedną, albo w drugą stronę, bo było od ściany również odsunięte i czułam się, jak na moście bez barierek :D )
Wesoło.
Po południu mieliśmy darmowe oprowadzanie po mieście.
Genialna sprawa dla turystów, za friko dowiedzą się wszystkiego i tyle też zobaczą.
No to patrzcie, ile możecie- i poczujcie się jak w Rydze.! :))))))
Spoglądając z mostu na kolejny most znowu czułam się jak w Pradze.
Trochę różowe kolorki, ale to szczegół i WIDZIMISIĘ ARTYSTY. ^^
Pozdrowienia z 26. piętra wieżowca! :)
Imponująca panorama. I doprawdy piękne miasto. Wydaje mi się diametralnie innym, niż Tallinn. Ciężko jednak powiedzieć, które podoba mi się bardziej.Tallinn jest bardziej nowoczesny, a w Rydze- Stare Miasto to Stare Miasto, nie ma szkła i wieżowców. ( prócz tego jednego jedynego z panoramą. )
Dzisiejszy dzień mieliśmy bardziej na spokojnie, zobaczyliśmy większość interesujących rzeczy, więc znaleźliśmy czas na na przykład leżenie na trawie w parku czy trzygodzinne poszukiwania " rosyjskiego marketu", którym okazał się zwykły bazar, w którym nic nie było. -_-
Cóż. Nie tylko ja się gubię i błądzę. :)
Ogółem wycieczka mega udana, warto było wydać trochę kasy, by to wszystko zobaczyć i doświadczyć.
Teraz? Planujemy kolejną wycieczkę! :)
Helsinki? Może Sztokholm? Na pewno Petersburg!!!! I Tartu- po raz nie pierwszy, nie ostatni.
Och, mamy dużo czasu.
Byle kasy starczyło! ^^
Na koniec podsumowanie - można powiedzieć- całego Erasmusa.Lub wszystkich niedorzecznych argumentów. Czy co kto chce. ;p
Życzę dobrej nocki, na mnie już pora ( 00:25 ^^ ) ściskam wszystkich razem i każdego z osobna!! :)
PS. Tak to już jest: raz na wozie raz pod wozem. ( ja gdzieś zawisłam pomiędzy, pomocy! )
Razu jednego sam tekst, potem znowu większość zdjęć i tak w kółko.
Papa!
Jesteś pomiędzy wozem a ziemią - Lewitujesz?!
OdpowiedzUsuńCzasami te Twoje wytłuszczone sarkastyczne komentarze są bezcenne.
Mniej różu! :(
ps. PAMIĘTAJ ŻEBY POZDROWIĆ NIKO Z GTA :*
N.
TAAAK, Ty tego nie umiesz! ^^
OdpowiedzUsuńO, kocham Cię, że to widzisz. ;> eech, moja krew!!
Już jutro!! :D
Ale tam jest ślicznie ♥
OdpowiedzUsuńI ta panorama + idealne światło ! <3
Polecam wycieczkę! :))))
UsuńA pogoda wręcz wymarzona. <3