Tere!
Witam się z Wami estońskim, powszechnym zawołaniem: TERE!
Umiem jeszcze parę wyrażeń, ale są dość poplątane i muszę je wykuć na pamięć, póki co jakoś wyleciały :D
AJTAH- dziękuję.
Iiiii po więcej musiałabym zerkać w notes. :))
Za mną drugi dzień zajęć z estońskiego, trzeci dzień pobytu w ogóle.
Integracja na coraz wyższym poziomie, mieszanka wielokulturowa i wielojęzykowa oddaje ciekawe wrażenia. ( tak się mówi po polsku?? chyba nie. o.O kurde! Za niedługo będę mówić tak nieskładnie i niegramatycznie, że głowa mała! ;o )
Miesza mi się w głowie od nadmiaru angielskiego. Wolałabym mieć nadmiar rosyjskiego i nie czuć dyskomfortu ograniczenia słownictwa. Ale dziś jest już o niebo lepiej. Osłucha się człowiek, to jakoś łatwiej składać nie-składne zdania. Trzeba sobie jakoś radzić. Ręce, nogi, ruski, polskie przekleństwa, wszystko na raz.
Dziś zwiedzaliśmy Stare Miasto.
Wow.
( dowiedziałam się, iż owa Cerkiewka to wcale nie taka Cerkiewka, tylko Katedra Aleksandra Newskiego, wow, największy kościół Tallinna. Imponująca, niezmiernie. ;o )
Jak Petersburg jest zwany Wenecją Północy, tak dziś stwierdziłam, iż Tallin jest Pragą Północy.
Sentencja by Fiedia. ^^ Ale coś w tym jest. Popatrzcie sami:
Tak mi się przynajmniej kojarzy, nie wiem, czy te zdjęcia oddają praski klimat.
Rzeczywistość oddaje jak najbardziej. :)
Myślę, że na Starym Mieście będę jeszcze zapewne nie raz, nie dwa, tak samo jak w mojej Cerkiwece, także zdjęcia będą robione moim ulubionym stylem a'la impresjoniści- podobny kadr, różne pory dnia- różne światło, a nawet różne pory roku.
Łaaaaa, to będzie piękne. <3
Oo, a tutaj milutka Mewa- Modelka! Uśmiecha się do aparatu na tle panoramy Tallinna. :)
Hm. Co tam dalej....
Koniecznie trzeba było spróbować estońskiego piwa! Jakieś takie słabsze niż w Polsce. Całkowicie!
Polacy twarde głowy, dla nich wszystko jest słabe. :D :D
A propos Polski i przysłowia: cudze chwalicie, swego nie znacie.
Dupa jasna. Nasze jest lepsze.
Komunikacja miejska na przykład. TAK, TAK, KRAKOWSKIE MPK!
Kurna, w porównaniu z tallińską komunikacją miejską to łaaaał. Dla mieszkańców jest ona za darmo, ale ja musiałam się wykosztować 25 euro. Pytam za co? Za tramwaje rodem sprzed 50 lat? Za syf i milijon ludzi?
Interesujące, doprawdy.
Mówię Wam, nie ma to jak Polska.
Coś o tym wiem. :D
Aaa, jeszcze jedno:
Od razu cieplej na serduszku!!!:)))))
Umiem jeszcze parę wyrażeń, ale są dość poplątane i muszę je wykuć na pamięć, póki co jakoś wyleciały :D
AJTAH- dziękuję.
Iiiii po więcej musiałabym zerkać w notes. :))
Za mną drugi dzień zajęć z estońskiego, trzeci dzień pobytu w ogóle.
Integracja na coraz wyższym poziomie, mieszanka wielokulturowa i wielojęzykowa oddaje ciekawe wrażenia. ( tak się mówi po polsku?? chyba nie. o.O kurde! Za niedługo będę mówić tak nieskładnie i niegramatycznie, że głowa mała! ;o )
Miesza mi się w głowie od nadmiaru angielskiego. Wolałabym mieć nadmiar rosyjskiego i nie czuć dyskomfortu ograniczenia słownictwa. Ale dziś jest już o niebo lepiej. Osłucha się człowiek, to jakoś łatwiej składać nie-składne zdania. Trzeba sobie jakoś radzić. Ręce, nogi, ruski, polskie przekleństwa, wszystko na raz.
Dziś zwiedzaliśmy Stare Miasto.
Wow.
( dowiedziałam się, iż owa Cerkiewka to wcale nie taka Cerkiewka, tylko Katedra Aleksandra Newskiego, wow, największy kościół Tallinna. Imponująca, niezmiernie. ;o )
Jak Petersburg jest zwany Wenecją Północy, tak dziś stwierdziłam, iż Tallin jest Pragą Północy.
Sentencja by Fiedia. ^^ Ale coś w tym jest. Popatrzcie sami:
Tak mi się przynajmniej kojarzy, nie wiem, czy te zdjęcia oddają praski klimat.
Rzeczywistość oddaje jak najbardziej. :)
Myślę, że na Starym Mieście będę jeszcze zapewne nie raz, nie dwa, tak samo jak w mojej Cerkiwece, także zdjęcia będą robione moim ulubionym stylem a'la impresjoniści- podobny kadr, różne pory dnia- różne światło, a nawet różne pory roku.
Łaaaaa, to będzie piękne. <3
Oo, a tutaj milutka Mewa- Modelka! Uśmiecha się do aparatu na tle panoramy Tallinna. :)
Hm. Co tam dalej....
Koniecznie trzeba było spróbować estońskiego piwa! Jakieś takie słabsze niż w Polsce. Całkowicie!
Polacy twarde głowy, dla nich wszystko jest słabe. :D :D
A propos Polski i przysłowia: cudze chwalicie, swego nie znacie.
Dupa jasna. Nasze jest lepsze.
Komunikacja miejska na przykład. TAK, TAK, KRAKOWSKIE MPK!
Kurna, w porównaniu z tallińską komunikacją miejską to łaaaał. Dla mieszkańców jest ona za darmo, ale ja musiałam się wykosztować 25 euro. Pytam za co? Za tramwaje rodem sprzed 50 lat? Za syf i milijon ludzi?
Interesujące, doprawdy.
Mówię Wam, nie ma to jak Polska.
Coś o tym wiem. :D
Aaa, jeszcze jedno:
HEAD ӦӦD!
- dobrej nocy!
Piękne widoki ♥
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na Twoje kolejne estońskie posty :)
"Dobrej nocy" brzmi jakby było po islandzku :)
OdpowiedzUsuńPolskie żarło w Estonii, m.
A CO DO PIWA TO O CO CHODZI? Zaczyna się alkoholizm?!
Tu wszystko brzmi jak po islandzku. Niestety, nie mają tego wyrażenia: HÓJÓ, bo nie ma Ó, tylko Ӧ i jakieś inne śmieszne szlaczki. :D
UsuńHm. Zaczyna się Erasmus! I pytanie: wybrać zupę, która smakuje jak papka, czy piwo- słabe, acz niezłe? HM?! każdy Polak wybierze chyba to drugie. :D
A nad morzem już byłaś?
OdpowiedzUsuńNo właśnie jeszcze nie! :DD
UsuńZ daleka tylko widziałam, póki co. Będę chodzić jesienią, gdy się wyludni. :)))
Ja to pierwsze co to pobiegła bym nad wode zwłaszcza jak jest tak gorąco dziś było 35 stopni a jutro ma być 38, wiec ja marzę o morzu :-)
UsuńAAAŁ, nie do wyżycia. :<
UsuńTutaj jest tak przyjemne 25 stopni, że jak dla mnie- pogoda idealna. :)