Światła Września.
Bezczelnie korzystam ostatnio z tytułu książki Zafona, ale tak idealnie mi pasuje, że cóż- niech i będzie plagiat.
Przedstawiam Wam więc Światła Września w moim wykonaniu. Bądź przedstawieniu.
A TAK W OGÓLE to mam wrażenie, jakbym pisała sama do siebie!! Zero odzewu! Czy to przez brak zdjęć ostatnio? ;>
Dziś już zdjęcia będą, także przeprowadzimy eksperyment.
ZAPRASZAM DO POZOSTAWIENIA PO SOBIE CHOCIAŻ KROPKI/PYTAJNIKA/WYKRZYKNIKA w komenatrzu. :) I literki imienia. Tak dla mnie.
Dziękuję.
( z wyrazami szacunku- Fiedka. )
Tyle z wstępu. :D
Nie ma to jak smak boskiego napoju o poranku. Szkoda jednak, że kończy się mi tak szybko. O kawę rzecz jasna chodzi! No, ale teraz to mogę pisać przynajmniej. ;] KAWA KRĄŻY W ŻYŁACH, jest dobrze.
Ostatni raz pisałam we wtorek, troszkę od tego czasu jednak się zdarzyło. Tutaj każdego dnia się coś dzieje.
Gdzieś gonimy, coś trzeba załatwić, gdzieś jechać i tak czas schodzi.
A i póki pogoda jest, to również warto korzystać, słyszałam bowiem, że czasem już w październiku lubi tutaj spaść śnieg. HEHE, miło. Ale to podobnie jak w Polsce.
Martynka się rodziła i były roztopy 24.10! :D
Jestem w trakcie oczekiwania na swój estoński dowód! :) Gdy już będę miała go w ręku- może się pochwalę.
Bardzo podobały mi się środowe zajęcia z rosyjskiego. << rozwijanie ustnej mowy >> ( DOSKONALĘ ZNAM ZNACZENIE, A NIE UMIEM TŁUMACZYĆ BY TO BRZMIAŁO PO LUDZKU! ) ok- mówienie. ^^
Już po pierwszej godzinie wiem, że będą bardzo kreatywne, zmuszające do myślenia po rosyjsku i wypowiadania tych myśli. Bardzo, bardzo dobrze!
Potem- już późno wieczór zaczęła się impreza ( kolejna z serii "IMPREZ POWITALNYCH" ;p ) - cieszę się, że zawsze mogę spotkać tam swoją grupę, swoich ludzi- i mieć pewność, że będę mogła się dobrze bawić. Ciągnie swój do swego. :)))
W czwartek po południu wybrałyśmy się na plażę-tym razem Piritę.
Największą atrakcją dla mnie były kaczki. :D muszę kiedyś zabrać im kawałek chleba, by je przekupić, ażeby mi pozowały do zdjęć, a nie uciekały! ;>
O, jak ta:
Musiałyśmy jednak chodzić z zegarkiem w reku, bowiem o 21 zaczynała się rejestracja na wycieczki.
Wycieczki, czyli kolejny temat rzeka.
Jest więc tak: organizacja Erasmusa organizuje dwie wycieczki: Petersburg w październiku i Laponia w grudniu.
Na samym początku wątpliwości nie miałam: Ja? No jasne, że Petersburg!!!
Ale potem... kiedy dowiedziałam się, że większość mojej paczki wybiera Laponię- zaczęłam się łamać.
Mieć Petersburg, bo Rosja, czy mieć Laponię, bo ludzie?
Wiecie co przeważyło?
( MOJE ZBOCZENIE :D ) Fakt, iż w grudniu w Laponii jest ZORZA POLARNA. Ta wiadomość była jak fetysz.
Przetłumaczyłam sobie, że do Rosji tak czy siak pojadę. Nie ma bata.
A do Laponii- jeszcze w czasie zorzy- niekoniecznie.
Także więc: 5-9.12 PODBÓJ LAPONII!!!! Już nie mogę się doczekać!!! :)))
W piątek kolejne zajęcia: literatura ( już numer 3 ) i ortografia. Oj, tu będzie trzeba się napracować. Znowu moje potrzepanie będzie musiało stoczyć walkę z dokładnością, której mi brakuje. ( interesująca więc walka. o.O JAK Z WIATRAKAMI! )
Kolejne zajęcia będą polegać na tym, ze on-line, dwa razy w tygodniu w dowolnych dla nas porach będziemy pisać jakieś komentarze- mini eseje do tekstu głównego i wydaje się bardzo fajne- tym bardziej ze możemy to robić w domu a nie gnić w piątek do 19. Także- weekend uratowany, zaczyna się dla mnie w piątek o 17:45 i trwa do wtorku o 12:15!! ^^
Pod wieczór- znowu dzięki odpowiednim wtykom- poszłam na taką grę-zabawę.
Ludzie byli podzieleni na grupy i każdy miał różne zadania do wykonania. Z samego początku byłam w grupie, gdzie nikogo nie znałam, jakieś takie sztywniaki. ;p ALE POTEM. Jedno zadanie polegało na kradzieży członka innej grupy- mnie ukradli ( tamci byli już ciut lepsi ) , ale jak w kolejnym pubie zobaczylam grupe i 6 moich ludzi to sama do nich wskoczyłam, potem mnie chcieli wyrwac ale ja powiedzialam ze juz sie nigdzie nie rusze i koniec końców łaziłam juz z nimi i to było najlepsze. :D
( coś miałam dodać jeszcze do tego, ale skleroza nie boli.... a kawy też już dawno nie ma... )
W ogóle to poznałam wtedy chłopaka z Ukrainy i oczywiście: A PA RUSKI GAVARISZ?!
Aaach, skoczyło morale, jak stwierdził, że akcent troszkę słyszalny, ale ogółem mówię bardzo poprawnie, trudne słowa i te sprawy i że jest pod wrażeniem. :)
Teraz się tym chełpię wszem i wobec. ^^
Ogółem bardzo miły wieczór spędziłam.
Sobota- dzień sprzątania.
Za to po południu był idealny czas wyskoczyć nad morze.
Sami zobaczcie, jak bardzo idealny dla moich zdjęć! :)
Impresjonistyczne przedstawienie a'la Agusia. :)
Z każdą chwilą kolory stają się inne.
Czuć już jednak jesień w powietrzu...
Zmarzłam. xd
Potem zgadałyśmy się z paroma osobami i podjechaliśmy do miejsca, w którym jeszcze nie byłam.
24. piętro hotelu, z którego rozciąga się panorama Tallinna. Coś a'la w Rydze, ale tutaj panorama z goła inna.
Chociaż imponująca. ŁAAA, JAK DOBRZE, ŻE MIAŁAM ZE SOBĄ APARAT!! <3
Robią wrażenie, nieprawdaż?
( Sztuka wymaga poświęceń, byłam kostką lodu. :D )
Nu, zdjęć dodałam tyle, że prawie nadrobiłam to, co ostatnio nie było żadnego. :)
Życzę Wam miłej niedzieli, smacznej kawy i dużo wrześniowego światła!
:))))
Przedstawiam Wam więc Światła Września w moim wykonaniu. Bądź przedstawieniu.
A TAK W OGÓLE to mam wrażenie, jakbym pisała sama do siebie!! Zero odzewu! Czy to przez brak zdjęć ostatnio? ;>
Dziś już zdjęcia będą, także przeprowadzimy eksperyment.
ZAPRASZAM DO POZOSTAWIENIA PO SOBIE CHOCIAŻ KROPKI/PYTAJNIKA/WYKRZYKNIKA w komenatrzu. :) I literki imienia. Tak dla mnie.
Dziękuję.
( z wyrazami szacunku- Fiedka. )
Tyle z wstępu. :D
Nie ma to jak smak boskiego napoju o poranku. Szkoda jednak, że kończy się mi tak szybko. O kawę rzecz jasna chodzi! No, ale teraz to mogę pisać przynajmniej. ;] KAWA KRĄŻY W ŻYŁACH, jest dobrze.
Ostatni raz pisałam we wtorek, troszkę od tego czasu jednak się zdarzyło. Tutaj każdego dnia się coś dzieje.
Gdzieś gonimy, coś trzeba załatwić, gdzieś jechać i tak czas schodzi.
A i póki pogoda jest, to również warto korzystać, słyszałam bowiem, że czasem już w październiku lubi tutaj spaść śnieg. HEHE, miło. Ale to podobnie jak w Polsce.
Martynka się rodziła i były roztopy 24.10! :D
Jestem w trakcie oczekiwania na swój estoński dowód! :) Gdy już będę miała go w ręku- może się pochwalę.
Bardzo podobały mi się środowe zajęcia z rosyjskiego. << rozwijanie ustnej mowy >> ( DOSKONALĘ ZNAM ZNACZENIE, A NIE UMIEM TŁUMACZYĆ BY TO BRZMIAŁO PO LUDZKU! ) ok- mówienie. ^^
Już po pierwszej godzinie wiem, że będą bardzo kreatywne, zmuszające do myślenia po rosyjsku i wypowiadania tych myśli. Bardzo, bardzo dobrze!
Potem- już późno wieczór zaczęła się impreza ( kolejna z serii "IMPREZ POWITALNYCH" ;p ) - cieszę się, że zawsze mogę spotkać tam swoją grupę, swoich ludzi- i mieć pewność, że będę mogła się dobrze bawić. Ciągnie swój do swego. :)))
W czwartek po południu wybrałyśmy się na plażę-tym razem Piritę.
Największą atrakcją dla mnie były kaczki. :D muszę kiedyś zabrać im kawałek chleba, by je przekupić, ażeby mi pozowały do zdjęć, a nie uciekały! ;>
O, jak ta:
Musiałyśmy jednak chodzić z zegarkiem w reku, bowiem o 21 zaczynała się rejestracja na wycieczki.
Wycieczki, czyli kolejny temat rzeka.
Jest więc tak: organizacja Erasmusa organizuje dwie wycieczki: Petersburg w październiku i Laponia w grudniu.
Na samym początku wątpliwości nie miałam: Ja? No jasne, że Petersburg!!!
Ale potem... kiedy dowiedziałam się, że większość mojej paczki wybiera Laponię- zaczęłam się łamać.
Mieć Petersburg, bo Rosja, czy mieć Laponię, bo ludzie?
Wiecie co przeważyło?
( MOJE ZBOCZENIE :D ) Fakt, iż w grudniu w Laponii jest ZORZA POLARNA. Ta wiadomość była jak fetysz.
Przetłumaczyłam sobie, że do Rosji tak czy siak pojadę. Nie ma bata.
A do Laponii- jeszcze w czasie zorzy- niekoniecznie.
Także więc: 5-9.12 PODBÓJ LAPONII!!!! Już nie mogę się doczekać!!! :)))
W piątek kolejne zajęcia: literatura ( już numer 3 ) i ortografia. Oj, tu będzie trzeba się napracować. Znowu moje potrzepanie będzie musiało stoczyć walkę z dokładnością, której mi brakuje. ( interesująca więc walka. o.O JAK Z WIATRAKAMI! )
Kolejne zajęcia będą polegać na tym, ze on-line, dwa razy w tygodniu w dowolnych dla nas porach będziemy pisać jakieś komentarze- mini eseje do tekstu głównego i wydaje się bardzo fajne- tym bardziej ze możemy to robić w domu a nie gnić w piątek do 19. Także- weekend uratowany, zaczyna się dla mnie w piątek o 17:45 i trwa do wtorku o 12:15!! ^^
Pod wieczór- znowu dzięki odpowiednim wtykom- poszłam na taką grę-zabawę.
Ludzie byli podzieleni na grupy i każdy miał różne zadania do wykonania. Z samego początku byłam w grupie, gdzie nikogo nie znałam, jakieś takie sztywniaki. ;p ALE POTEM. Jedno zadanie polegało na kradzieży członka innej grupy- mnie ukradli ( tamci byli już ciut lepsi ) , ale jak w kolejnym pubie zobaczylam grupe i 6 moich ludzi to sama do nich wskoczyłam, potem mnie chcieli wyrwac ale ja powiedzialam ze juz sie nigdzie nie rusze i koniec końców łaziłam juz z nimi i to było najlepsze. :D
( coś miałam dodać jeszcze do tego, ale skleroza nie boli.... a kawy też już dawno nie ma... )
W ogóle to poznałam wtedy chłopaka z Ukrainy i oczywiście: A PA RUSKI GAVARISZ?!
Aaach, skoczyło morale, jak stwierdził, że akcent troszkę słyszalny, ale ogółem mówię bardzo poprawnie, trudne słowa i te sprawy i że jest pod wrażeniem. :)
Teraz się tym chełpię wszem i wobec. ^^
Ogółem bardzo miły wieczór spędziłam.
Sobota- dzień sprzątania.
Za to po południu był idealny czas wyskoczyć nad morze.
Sami zobaczcie, jak bardzo idealny dla moich zdjęć! :)
Impresjonistyczne przedstawienie a'la Agusia. :)
Z każdą chwilą kolory stają się inne.
Zmarzłam. xd
Potem zgadałyśmy się z paroma osobami i podjechaliśmy do miejsca, w którym jeszcze nie byłam.
24. piętro hotelu, z którego rozciąga się panorama Tallinna. Coś a'la w Rydze, ale tutaj panorama z goła inna.
Chociaż imponująca. ŁAAA, JAK DOBRZE, ŻE MIAŁAM ZE SOBĄ APARAT!! <3
Robią wrażenie, nieprawdaż?
( Sztuka wymaga poświęceń, byłam kostką lodu. :D )
Nu, zdjęć dodałam tyle, że prawie nadrobiłam to, co ostatnio nie było żadnego. :)
Życzę Wam miłej niedzieli, smacznej kawy i dużo wrześniowego światła!
:))))
A po co Ci estoński dowód?
OdpowiedzUsuńM.G.
1) w Estonii będę dłużej niż trzy miesiące
Usuń2) będę miała komunikację miejską za darmo- jak wszyscy mieszkańcy Tallinna :))
Kolory są świetne *.*
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana tymi zdjęciami !! ♥
Ja też chcę do Laponii :(
A.
Trzeba korzystać z pogody, póki jest! :)))
UsuńPolecam Ci więc Erasmusa w Estonii! :D
Widoki niesamowite, zdjęcia też... aż Ci zazdroszczę wycieczki do Laponii... Poproszę o relację w postaci fotoreportażu <3
OdpowiedzUsuńE...
Musisz jeszcze poczekać, prawie trzy miesiące! Ale myślę, że warto ;>
Usuńjak już będziesz u tego św . Mikołaja to powiedz mu Aguś że byłam bardzo grzeczna w tym roku i proszę o prezent :) Russałki
OdpowiedzUsuńA może się zdarzy, że przekaże mi coś dla moich Rusałek do rąk własnych, hm? ;>
UsuńPożyjemy, zobaczymy!
Byle do grudnia :))))
Radź sobie, dziewczyno, radź.
OdpowiedzUsuńJesteśmy z Ciebie dumni :)
M, S, M, E
No i taki podpis to w 100% rozumiem!!
OdpowiedzUsuńDziękuje! Cieszy mnie to bardzo. <3