" Przyjechać do Pitera i przyznać mu się do miłości". Piter część I.

Wróciłam!!!

Wiem, że na pewno czekacie na moją relację! Ciężko jest mi póki co zebrać myśli- po prostu- NATŁOK WRAŻEŃ.

Było cudownie, wspaniale, niesamowicie.
Czułam się jak w jakiejś bajce. W rosyjskiej bajce.
Miasto snów. 

Poranne podekscytowanie, podróż autobusem, przejście graniczne, pieczątka w paszporcie i oto...
JESTEM W ROSJI. W INNYM ŚWIECIE. 

Pierwsze wrażenie?
Ściemniało się już. Wesołe, kolorowe domki w przeraźliwie smutne okolicy.
Dalej- owe wysławiane rosyjskie brzozy- gołe, z majestatyczną białą korą, odcinającą się na tle granatowego nieba. 
SKRAJNOŚĆ. 




Trochę jak z horroru. ;)

Jedziemy, jedziemy... wioseczki się skończyły... nagle- o, jakaś rzeka! Ale za wcześnie na Piter!
Ludzie jednak na całego zaczynają się zbierać. Pytam więc:
- Przepraszam, to już Petersburg?
- No tak! A co, nie cieszycie się? 
- Cieszymy! I to jak!

Wysadzili nas na Dworcu Bałtyckim.
Stoję jak zaczarowana, okręcam się w kółko jak nakręcony bączek i nie mogę uwierzyć... w to gdzie jestem? W własne szczęście nie mogę uwierzyć? 

Gdy bączek skończył się kręcić, warto było zapytać, jak się dostać do hostelu.
 - Przepraszam, jak dojść na Newski Prospekt?
- Iść?! Oooj! Na metro trzeba! O, tam jest stacja. 

No to dawaj, pierwsza konfrontacja!
Daję pani w kasie 50 rubli, bilet kosztuje 28. Pani wydaje mi drobne, chowam je do portfela i czekam na bilet.
- Na co pani czeka?
-No na bilet.
- Przecież pani dałam.
- ????? Pani dała tylko resztę!
Kasjerka wzdychnęła na to i pokazuje mi dopiero wtedy jak wygląda bilet na petersburskie metro.
JAK MONETA! ZAPAMIĘTAJCIE TO SOBIE! Może się komuś przyda. :) 

Mała dygresja. 
Zaczytuję się w serii postapokaliptycznych książek projektu Dmitrija Glukovskiego- METRO 2033. W skrócie- koniec świata, katastrofę przetrwali tylko ludzie, znajdujący się w metrze w Moskwie i Petersburgu.

Siadam więc w tym piterskim metrze, oczy jak 5 złoty... A na przeciw siedzi chłopak ubrany na czarno, buty z cholewami, czapka na bakier.. i czyta " Stalkera ". Noż ja nie mogę. 
Zaczarowany świat! Rodem z metra. ;) 

Wysiadłyśmy, zakwaterowałyśmy się w hostelu i poszłyśmy na spotkanie z taką dziewczyną- Anią, która cały rok mieszkała w Polsce.
Poszłyśmy do cudnej knajpki- tak zwane anty-kafe- gdzie minuta kosztuje 2 ruble, a za ciastka i kawa jest za darmo ( JEŚĆ ILE CHCESZ! ) 



Ania powiedziała nam dużo interesujących rzeczy. Gdzie iść, jak dojechać, co zjeść. Super sprawa!

Potem spacerowałyśmy. Nie ma to jak takie nocne przechadzki! 
Parę zdjęć dla Was!

Przecudny widok na cerkiew Spas-Na-Krovi ( nazwy będę pisać fonetycznie, ciężko jest mi tłumaczyć nazwy własne. ) Widok- bodajże- od Kanału Gribojedowa.

Poniżej Pałac Zimowy.




A tutaj Newa i widok na Sobór Izaaka. 


Raaaasijaaaa! 





Sobór Izaaka po raz kolejny: 


 A oto i słynny Jeździec Miedziany- " Mednyj Vsadnik ". Puszkin kontra Mickiewicz 1:0. 


 Petersburg słynie ze swoich mostów.
Nocą część z nich ( tych na Newie, bo Piter ma niejedną rzekę: Newa jest tą główną; pomniejsze- Mojka, Fontanka, niezliczona ilość kanałów... ) nawet się podnosi!!! Cóż za widok!



Pełna wrażeń, wróciłam do hostelu i zasnęłam kamiennym snem.
Czwartek powitał nas mglistym porankiem i świeżością. 
Kotki przed hostelem również mnie powitały! :)

\


 Newski Prospekt o poranku: 


W czwartek pojechałyśmy do Peterhofu.
Ze stacji metro Avtovo, na marszrutkę i daaawaaj! 

Peterhof- centrum parkowo- pałacowe, letnia siedziba petersburskich carów.
Boooże, jak tam cudownie musi być wiosną!
Lub w białe noce!!! 
Ale jesień też jest piękna, popatrzcie:














Gdyby te wszystkie fontanny działały... Aaajć.  Ale za to wstęp do parku byłby płatny, a tak...!  ;)



Pełno kanałów, mostów... 









Ach, znowu pododaję milion zdjęć! Ale spokojnie ( lub też nie :D ) - to dopiero pierwsza część!!
Gdzie tam cała reszta! 



A teraz- jakby inaczej- trochę zdjęć moich małych przyjaciół. :) 









Czyż nie są urocze?! 
Na całym świecie tak samo kochane. 






Peterhofska cerkiew.
To małe-coś-tam-z-boku to ja. ;p




Uuf! Dużo tych zdjęć, nawet ja nie nadążam!
A od razu chciałam się- chociaż częścią- podzielić z tymi, którzy na nie czekają :)

Obiecuję ogarnąć resztę i już jutro oczekujcie kolejnej części!! 
Jest na co czekać, tyle powiem. ;> 

Komentarze

  1. Agusiu,my podziwiamy te wszystkie cuda tego świata razem z Tobą, przepiękne zdjęcia!!!Cieszę się,że wyszło wszystko po Twojej myśli:)MEMS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze staram się dzielić tym co mam- dobre i zdjęcia! ;)
      A no- i dziękuję za promyk słońca z Witanowic- doszedl na czas!

      Usuń
  2. Słodkie kotki , słodkie wiewiórki i słodkie sikorki! Och tyle tych masz przyjaciół Że rusałka z Witanowic
    ci zazdrości takich przyjaciół i wycieczek!;) :)
    E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro moi Przyjaciele są w Witanowicach- i moja Rusałka także- to muszę się pocieszać tymi, które są tu! ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty