Ciapa z nieba leci.
Patrzę za okno i przypominam sobie, jak rok temu na zajęciach ( prawie też w środę były! ), o godzinie 17, ciemno, zimno... Słuchaliśmy wiersza Pasternaka " Pada śnieg". Ależ to był klimat.
Teraz, mimo iż jest ledwie przed 11, mam podobne uczucie.
Podobne tylko w znaczeniu, że pada śnieg.
Ale tak właściwie to tylko CIAPA Z NIEBA LECI.
( Bo przecież są +2 stopnie! )
WIĘC TO JEDNAK NIE NASTROJOWY PASTERNAK.
Już na nowych włościach. ( MAM WI-FI ). Mieszka się bardzo fajnie, bliziutko, poznajemy uroki wspólnej kuchni i sąsiadów, nie tracimy godziny na dojazd na zajęcia...
Została nam polska flaga z International Dinner- od razu widać, że Polki mieszkają! :)
Porządnie wzięłam się za naukę. Romans z rosyjską literaturą XX wieku trwa na poważnie!
Wczoraj miałam kolokwium, na początku było powiedziane, że mamy przygotować coś, co lubimy, czy co nam się podoba i potem mu przedstawić; flirtuję więc z Jesieninem, a ten się mnie pyta o spis lektur i zaczyna rozmawiać o sensie każdej z nich. Na spontana pojechało! ;)
Na koniec postawił mi " duży plus" i dopisał " oćień haraszo! "
- Dziękuję panu bardzo!
- Ja również dziękuję! Zawsze mnie cieszy, jak ktoś z obcokrajowców z takim zainteresowaniem opowiada i jak podoba mu się moja kultura!
Znowu mam przypływ miłości ku literaturze: idę na magisterkę o specjalizacji literaturoznawczej, kontynuuję romans z poetami i te sprawy.
Mam nadzieję, że mój euforyczny nastrój utrzyma się do przyszłego wtorku- kiedy mam egzamin- a nawet będzie trwał dłużej i w jeszcze zwiększonym natężeniu!
+ 100 DO MORALE.
Tym bardziej, że zdawałam również gramatykę historyczną i dostałam najwyższą ocenę: A! Nie wiem dokładnie, czy jest ona odpowiednikiem polskiego 5 czy 6, ale LEPIEJ SIĘ JUŻ NIE DA :))
DA SIĘ.
Już jutro WYCIECZKA DO LAPONII!!!
Pomyśleć, że czekałam na to praktycznie od początku września. A to już jutro.
Przede mną wioska Świętego Mikołaja ( CIEKAWE JAK I O ILE W OGÓLE- ZWERYFIKUJE TO, CZY BYŁAM GRZECZNA :D ), farma reniferków i coś na kształt kuligu, sauna wieczorem, farma psów husky ( szkoda, że nie kotów polarnych; preferuję zostać z rogatymi! ) , spacery " w naturze " i wiele, wiele innych.
Dokładnie sama nie wiem co mnie tam czeka.
Liczę jednak na jedno.
Ale to tak mocno, tak bardzo, taaaaak tego chcę!!!
CZEKAM NA ZORZĘ POLARNĄ.
Trzymajcie kciuki bym ją mogła zobaczyć, a pierwsze co zrobię po powrocie w poniedziałek to od razu Wam ją pokażę!!!
Obiecuję!!!
No, to chyba trzeba wracać do literatury.
I pakować swetry i szaliki!
Do-za-tydzień!
Teraz, mimo iż jest ledwie przed 11, mam podobne uczucie.
Podobne tylko w znaczeniu, że pada śnieg.
Ale tak właściwie to tylko CIAPA Z NIEBA LECI.
( Bo przecież są +2 stopnie! )
WIĘC TO JEDNAK NIE NASTROJOWY PASTERNAK.
Już na nowych włościach. ( MAM WI-FI ). Mieszka się bardzo fajnie, bliziutko, poznajemy uroki wspólnej kuchni i sąsiadów, nie tracimy godziny na dojazd na zajęcia...
Cudny widok z okna czyż nie?
AUTA Z BAZUKI ZDEMATERIALIZOWAĆ I BĘDZIE LEPIEJ.
Porządnie wzięłam się za naukę. Romans z rosyjską literaturą XX wieku trwa na poważnie!
Wczoraj miałam kolokwium, na początku było powiedziane, że mamy przygotować coś, co lubimy, czy co nam się podoba i potem mu przedstawić; flirtuję więc z Jesieninem, a ten się mnie pyta o spis lektur i zaczyna rozmawiać o sensie każdej z nich. Na spontana pojechało! ;)
Na koniec postawił mi " duży plus" i dopisał " oćień haraszo! "
- Dziękuję panu bardzo!
- Ja również dziękuję! Zawsze mnie cieszy, jak ktoś z obcokrajowców z takim zainteresowaniem opowiada i jak podoba mu się moja kultura!
Znowu mam przypływ miłości ku literaturze: idę na magisterkę o specjalizacji literaturoznawczej, kontynuuję romans z poetami i te sprawy.
Mam nadzieję, że mój euforyczny nastrój utrzyma się do przyszłego wtorku- kiedy mam egzamin- a nawet będzie trwał dłużej i w jeszcze zwiększonym natężeniu!
+ 100 DO MORALE.
Tym bardziej, że zdawałam również gramatykę historyczną i dostałam najwyższą ocenę: A! Nie wiem dokładnie, czy jest ona odpowiednikiem polskiego 5 czy 6, ale LEPIEJ SIĘ JUŻ NIE DA :))
DA SIĘ.
Już jutro WYCIECZKA DO LAPONII!!!
Pomyśleć, że czekałam na to praktycznie od początku września. A to już jutro.
Przede mną wioska Świętego Mikołaja ( CIEKAWE JAK I O ILE W OGÓLE- ZWERYFIKUJE TO, CZY BYŁAM GRZECZNA :D ), farma reniferków i coś na kształt kuligu, sauna wieczorem, farma psów husky ( szkoda, że nie kotów polarnych; preferuję zostać z rogatymi! ) , spacery " w naturze " i wiele, wiele innych.
Dokładnie sama nie wiem co mnie tam czeka.
Liczę jednak na jedno.
Ale to tak mocno, tak bardzo, taaaaak tego chcę!!!
CZEKAM NA ZORZĘ POLARNĄ.
Trzymajcie kciuki bym ją mogła zobaczyć, a pierwsze co zrobię po powrocie w poniedziałek to od razu Wam ją pokażę!!!
Obiecuję!!!
No, to chyba trzeba wracać do literatury.
I pakować swetry i szaliki!
Do-za-tydzień!
Udanej wyprawy do krainy św.Mikołaja,ubierz się ciepło żeby Ci nosek nie odpadł,buziaczki :)M
OdpowiedzUsuńBędę się stylizować na Rudolfa :D
UsuńWezmę wszech-działający krem Nivea, może pomoże! ;)
Ciapaz nieba leci - jebłam :D
OdpowiedzUsuńo matko, trzymam kciuki sama pewnie wiesz, jak mocno, żebyś zobaczyła zorzę polarną. I pamiętaj żeby nie ruszać aparatem bo się rozmaże!!!!!! Od samego rana w poniedziałek będę tu siedzieć i odświeżać bo jestem CHOLERNIE ciekawa zdjęć. Pozdrów ode mnie elfy i przekaż, żeby przygotowały dla Mikołaja moje słuchawki za 300zł. (bo mnie nie stać)
Miłej wyprawy <3
ps. Ale Cię spizga :O
Jak Ty się dziecko wyrażasz! Cenzura pozbawi Cię obywatelstwa i wyśle na Islandię!
UsuńZrobię se statyw, jeszcze nie wiem jak i z czego, ale coś wymyślę.
Wracam w poniedziałek o 15, także poluj wieczorem! :)))