Koniec lata.
Wyjeżdżając, w Polsce zostawiałam lato; gdy wróciłam- powitał mnie posmak jesieni.
Jesienne mgły, zimne poranki, konieczność zarzucenia swetra w ciągu dnia.
Pomyśleć, że jeszcze wczoraj otaczało mnie włoskie lato. :)
Zwiedziłam kawał Italii!!
Niemalże dwa tygodnie ze słońcem, pomidorową pastą i makaronami.
Ciężko się dzielić wrażeniami parę godzin po powrocie. 1600 zdjęć na koncie, ale najpierw muszę ogarnąć życiową przestrzeń wokół siebie, by móc się nimi podzielić.
Włoski klimat bardzo mi sprzyjał. Fajna pogoda, ludzie tak niesamowicie życzliwi i uśmiechnięci, że nic, tylko pozazdrościć ( !!! ), jedzenie pyszne... czego chcieć więcej!
Jako, że lubię sobie po świecie wojażyć, nie smażyłam się tylko na słońcu, ale zwiedzałam, wędrowałam, poznawałam, czyli przyjemne z pożytecznym. Tak zwany- aktywny odpoczynek. Wenecja ( o mamo. Kolejny punkt na mojej mapie marzeń zaliczony, kolejne miasto ze snów, w którym można się zakochać! ), San Marino, lokalne okoliczne miejscowości nadmorskie...
I jeszcze raz nawiązując do samych Włochów.
Poważnie, można im zazdrościć ich radości życia i podejścia do drugiego człowieka.
Czasem jest mi wstyd za moich rodaków, którzy jedyne co potrafią, to narzekać na wszystko, co tylko ich otacza i burczeć na drugiego człowieka.
Uśmiech na ulicy do obcego?
Tacy pomyślą, że z psychiatryka uciekłeś.
We Włoszech jest to niesamowicie piękne.
Mija Cię pieszy, rowerzysta, ktokolwiek- i nie przejdzie bez uśmiechu.
Polacy powinni się tego zacząć uczyć.
Na koniec maleńka porcja tego, co widziałam. ( pewnie wrzucę więcej, ale to za jakiś czas. :) )
CIAO!
Jesienne mgły, zimne poranki, konieczność zarzucenia swetra w ciągu dnia.
Pomyśleć, że jeszcze wczoraj otaczało mnie włoskie lato. :)
Zwiedziłam kawał Italii!!
Niemalże dwa tygodnie ze słońcem, pomidorową pastą i makaronami.
Ciężko się dzielić wrażeniami parę godzin po powrocie. 1600 zdjęć na koncie, ale najpierw muszę ogarnąć życiową przestrzeń wokół siebie, by móc się nimi podzielić.
Włoski klimat bardzo mi sprzyjał. Fajna pogoda, ludzie tak niesamowicie życzliwi i uśmiechnięci, że nic, tylko pozazdrościć ( !!! ), jedzenie pyszne... czego chcieć więcej!
Jako, że lubię sobie po świecie wojażyć, nie smażyłam się tylko na słońcu, ale zwiedzałam, wędrowałam, poznawałam, czyli przyjemne z pożytecznym. Tak zwany- aktywny odpoczynek. Wenecja ( o mamo. Kolejny punkt na mojej mapie marzeń zaliczony, kolejne miasto ze snów, w którym można się zakochać! ), San Marino, lokalne okoliczne miejscowości nadmorskie...
I jeszcze raz nawiązując do samych Włochów.
Poważnie, można im zazdrościć ich radości życia i podejścia do drugiego człowieka.
Czasem jest mi wstyd za moich rodaków, którzy jedyne co potrafią, to narzekać na wszystko, co tylko ich otacza i burczeć na drugiego człowieka.
Uśmiech na ulicy do obcego?
Tacy pomyślą, że z psychiatryka uciekłeś.
We Włoszech jest to niesamowicie piękne.
Mija Cię pieszy, rowerzysta, ktokolwiek- i nie przejdzie bez uśmiechu.
Polacy powinni się tego zacząć uczyć.
Na koniec maleńka porcja tego, co widziałam. ( pewnie wrzucę więcej, ale to za jakiś czas. :) )
CIAO!
Boże, jak cudownie !
OdpowiedzUsuńTeż marzy mi się (kiedyś) podróż do Włoch :D
Można się zakochać w słonecznej Italii, oj, można :)
UsuńPolecam Ci szczerze taką wyprawę!
PS. Poczekaj, aż zobaczysz Wenecję i San Marino... ;)