Rosja 2015.
WRÓCIŁAAAM ZE SWOICH KOLEJNYCH WOJAŻY!
Chcąc nie chcąc- trzeba było.
Za dużo tego dobrego! Trzeba teraz wracać do szarej rzeczywistości. We wtorek zaczynam studia, nowy semestr. Tfu tfu tfu! Póki co wolę o tym nie myśleć. Na razie zostały mi jeszcze trzy dni ferii. No, dwa i pół. :D Więc nie myślmy o tym, co nas czeka, a radujmy się tym, co JEST i co BYŁO.
A było godnie. Było bajkowo, pięknie, wesoło, eeee szukam dalszych epitetów. ^^ BYŁO WARTO. Kolejna dobra decyzja mojego życia! ;)
Mówią, że najlepszym lekarstwem na fobię jest starcie się z nią.
Popieram.
Fakt, człowiek może nie jest stworzony do latania... Ale z pomocą metalowego ptaka wszystko staje się możliwe.
NIE TAKI SAMOLOT STRASZNY, JAK GO SOBIE MALOWAŁAM!
Bałam się potwornie, ale gdy już wzbił się w powietrze... Widoki z lotu ptaka wynagrodziły mi wszystkie nerwy. Co do jednego. Przez prawie dwie godziny byłam przyklejona do szyby, nie mogłam wyjść z zachwytu nad tym, co widzę. Z resztą, co tu gadać. Patrzcie! ( I PODZIWIAJCIE :D )
Chcąc nie chcąc- trzeba było.
Za dużo tego dobrego! Trzeba teraz wracać do szarej rzeczywistości. We wtorek zaczynam studia, nowy semestr. Tfu tfu tfu! Póki co wolę o tym nie myśleć. Na razie zostały mi jeszcze trzy dni ferii. No, dwa i pół. :D Więc nie myślmy o tym, co nas czeka, a radujmy się tym, co JEST i co BYŁO.
A było godnie. Było bajkowo, pięknie, wesoło, eeee szukam dalszych epitetów. ^^ BYŁO WARTO. Kolejna dobra decyzja mojego życia! ;)
Mówią, że najlepszym lekarstwem na fobię jest starcie się z nią.
Popieram.
Fakt, człowiek może nie jest stworzony do latania... Ale z pomocą metalowego ptaka wszystko staje się możliwe.
NIE TAKI SAMOLOT STRASZNY, JAK GO SOBIE MALOWAŁAM!
Bałam się potwornie, ale gdy już wzbił się w powietrze... Widoki z lotu ptaka wynagrodziły mi wszystkie nerwy. Co do jednego. Przez prawie dwie godziny byłam przyklejona do szyby, nie mogłam wyjść z zachwytu nad tym, co widzę. Z resztą, co tu gadać. Patrzcie! ( I PODZIWIAJCIE :D )
Lądowanie: z górki na pazurki, miałam ochotę schować się pod fotel lub gryźć sobie rękę, ale.... Ale przecież wylądowaliśmy bez najmniejszych problemów!
I znowu byłam w Piterze.
W tym bajkowym mieście, w którym się tak zakochałam...
Liczyłam tam wrócić w białe noce... Ale co się odwlecze, to nie uciecze, a taki spontaniczny wypad był jak gwiazdka z nieba!
Piter...
Na więcej czasu w Petersburgu trzeba było jednak poczekać.
Pomnik na wyjeździe z Pitera:
Taka rosyjska zima!!
Na samym początku był Nowogród Wielki, szkoła zimowa na temat polityki i stosunków międzynarodowych Rosji i Zachodu; co dalej z tym światem...
Nasłuchałam się tam dużo mądrych ludzi. Zauważyłam wiele punktów widzenia, ale i ogromne możliwości dalszej drogi, kontaktów i rozwoju. Perspektywy. Dużo rzeczy do głębszego przemyślenia i poznania.
Mądrości-mądrościami; wiadomo jednak ( jak i na Erasmusie! ), że największą rolę w czasie takich wyjazdów grają inni, nowo-poznani ludzie.
Przyszłość Rosji, Polski, Armenii i drugich krajów.
( Ja byłam tam tylko jako prosty filolog; ja tylko zachwycałam się brzmieniem rosyjskiego, ja go tylko chłonęłam w siebie!! ;) )
Och ach, taki piękny rosyjski...:)))
Sam Nowogród ( Wielki! ) równie piękny.
Widok na nowogrodzki Kreml.
Ooo, ta cerkiewka taka piękna, taka iście ruska! <3
Czas w Nowogrodzie przeleciał jak z bicza strzelił. Cóż to było: od 9 do 13... Raz-dwa.
Przed nami otworem stał już tylko Petersburg- całe 6 dni!!
Tymczasem muszę dalej przerabiać zdjęcia; za rok może dwa znowu będą gotowe, oczekiwajcie kolejnej części! :D
Dziękuję szczególnie za zdjęcia z samolotu. Chociaż na spełnienie tego małego marzenia muszę jeszcze poczekać, poczułam się na chwilę jakbym tam była obok :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! :) I Ty się doczekasz! Może nawet prędzej, niż Ci się wydaje- kto to wie! ))
Usuń