Toruń.

Święto: setna notka (!!!) na moim blogu. 

( i tak czytają go trzy osoby, ale to szczegół. Ja jestem czwarta. )

W sumie ten blog to dla mnie tyle fajna sprawa, że wiąże się, a właściwie zaczyna - od jednego z lepszych okresów w moim dotychczasowym życiu.

Dzikie wojaże?
Tylko Estonia.

Wtedy wszystko się zaczęło.

Dziś, z okazji notki numer 100, prezentuję Wam dziką, spontaniczną wyprawę do przepięknej, starej perełki województwa kujawsko-pomorskiego - Torunia.

Zdjęcie z drogi musi być. :)
Makowe pole.

( szkoda, że przekwitł już rzepak. Małopolska jawnie cierpi na deficyt złotosłonecznych pól, które tak uwielbiam. ) 


Wjeżdżamy do Torunia.

Co mnie zaskoczyło w tym mieście - niezliczona ilość budowli w stylu secesyjnym.
( modern, moje kochane lata 20 XX wieku ).
Przepiękne ornamenty i zdobienia, okna, fasady - małe dzieła sztuki, cudeńka.



Zaczyna się Stare Miasto.


Znowu secesja.



Prawie jak....Lublin? ;)


Urok miasta z ponad 750-cio letnią historią.
Smoki, rycerze i te sprawy. :)



Zawsze wtykam nos ( i aparat ) tam, gdzie nie trzeba. 




Ratusz; w dole pomnik najsłynniejszego obywatela Torunia - Mikołaja Ka.


Dziedziniec.
Oraz wystawa upamiętniająca 70-tą rocznicę wyzwolenia miasta. 


Genialne zdjęcie. o.O
W sensie nie moje, a te konie na tle zbombardowanego mostu.


Moja mania: zobaczyć panoramę miasta z wysokości.
Boję się zawsze jak cholera, nogi jak z waty, ale - SZTUKA WYMAGA POŚWIĘCEŃ - i dzielnie brnę do przodu.

Tolka w pieriod. 


Tadaaaam.
Taki Toruń piękny z góry!











Ciąg dalszy spaceru po Starym Mieście. 
Co mnie zachwyca - niezliczone pomniki zwierzaczków.
Tu piesek, tam żabki, a no że Kotik na dachu - to piszczałam na pół ulicy.

Przeczytałam ciekawą legendę związaną z tym Kotem na dachu.

Otóż, na dachu kamienicy w centrum miasta stoi blaszany kot, widoczny już z daleka. Wystarczy zadrzeć głowę. ;) Jak głosi legenda, przed wojną w kamienicy tej mieszkał Józek, który miał pięknego kota, którego kochał nad życie. Józio musiał iść na wojnę, najprawdopodobniej zginął gdzieś, nie wiadomo gdzie. Kot stał i tęsknił, wyczekując powrotu pana. Niestety, nie doczekał się tego i w końcu w pewien upalny dzień jego łapki przykleiły się do rozgrzanego dachu. Tak oto wierny kot, wyczekujący powrotu pana, czeka do dziś.

Piękne. 



Symbol Torunia. PIERRRRRRNICZKI. 


Kamieniczek jeszcze więcej. 



Krzywa Wieża. 


Gołąbki.


PRAWDZIWA mina morska.
Ale nie wybuchnie.


Wisła.
Poprzez Łączany, Kraków, przez Toruń - hen do morza płynie! 




Biedne ptaszątko. :(



O, a te kamieniczki przypominają mi Wrocław.
Nieprawdaż? 




Z jednej strony Wrocław, trochę Lublin, ale...

Toruń, tak bardzo i przede wszystkim Toruń.

Każde miasto jest piękne, tak naprawdę jedyne i niepowtarzalne.

I to właśnie uwielbiam w swoich dzikich wojażach. 
:)



Komentarze

Popularne posty