Upalnie.
Upały żyć nie dają. Tegoroczne lato jest wręcz jakieś wyjątkowe, jak nigdy wcześniej. Cieszą się górale, bo biznes się kręci, cieszą się nad morzem, bo sezon udany, tylko ja, zimorodek jeden skostniały zaczynam już powoli narzekać. Rozpływam się, mam ochotę zrzucić własna skórę (a co dopiero mają powiedzieć moje futrzaki?!), popijam zielona herbatką i przygryzam cukierkami. Mogłam zaszaleć i zachomikować słodkich zapasów, bo przecież zarabiam. :D
A'propos pierwszej wypłaty, opowiem Wam anegdotkę.
W zeszły czwartek kleję sobie magnesy z taką naszą panią Elą i ona do mnie tak:
-Aga... A Ty wiesz co trzeba kupić za pierwszą wypłatę?
Patrzę na nią przerażona i myślę: co ja, mam flaszkę stawiać?
-Eeee... Cukierki?!
-Nie! Majtki!
-Majtki? A po co?
-ŻEBY SIĘ PIENIĄDZE DUPY TRZYMAŁY!!
Kupiłam. Zawsze się przydadzą. Zobaczymy, czy się sprawdzi. ;)
Z pełną świadomością mówię, że CHCIAŁABYM JUŻ JESIEŃ.
Rześkie, wrześniowe poranki, cudowne babie lato i magiczne pajęczyny z kroplami rosy. Nie mogę się doczekać.
Nie, nie będę tęsknić za latem, powtarzam, Jestem skostniałym zimorodkiem.
Dziś 11.08, fajny dzień, dużo fajnych rocznic. (Zawsze mam pamieć do durnych dat.)
11.08.2010- zabraliśmy nasze kotiki, Lisę i Vincenta, do nas do domu. Równe 5 lat mieszkają razem z nami!!
11.08.2011- jechałam do Bułgarii. Aaaach, Bułgaria!
11.08.2014-jechałam do Włoch. Mniaaaaam, Italia!
Za rok powiem- aaaach, Moskwa! ;)
Hah, chciałabym.
Co tam jeszcze... Ostatnio miałam trochę pracy ze zdjęciami, pochwalę się innym razem, A ZAZNACZAM ŻE JEST CZYM!!! , bo dziś już nie starczy mi czasu. Ha, co jest ciekawe. jak praca ze zdjęciami, to termin na już, od razu i z zapałem się za to biorę! Ale jeżeli chodzi o moją pracę magisterską.... Eee.. Chyba wypadałoby się brać. Obiecałam sobie ten weekend, nie wyszło. Miałam zacząć dziś - również się nie udało. jutro? Będzie to samo. A terminy goooonią, gonią! Trudno. Przysiądę w jedną nockę i wykrztuszę z siebie ten potok mądrych słów i myśli.
Mam nadzieję. :D
Tyle na dziś.
Herbata się skończyła i wena też wyczerpana. Musi się skroplić na nowo.
Miłego wieczorka Wam życzę! :))))))))
A'propos pierwszej wypłaty, opowiem Wam anegdotkę.
W zeszły czwartek kleję sobie magnesy z taką naszą panią Elą i ona do mnie tak:
-Aga... A Ty wiesz co trzeba kupić za pierwszą wypłatę?
Patrzę na nią przerażona i myślę: co ja, mam flaszkę stawiać?
-Eeee... Cukierki?!
-Nie! Majtki!
-Majtki? A po co?
-ŻEBY SIĘ PIENIĄDZE DUPY TRZYMAŁY!!
Kupiłam. Zawsze się przydadzą. Zobaczymy, czy się sprawdzi. ;)
Z pełną świadomością mówię, że CHCIAŁABYM JUŻ JESIEŃ.
Rześkie, wrześniowe poranki, cudowne babie lato i magiczne pajęczyny z kroplami rosy. Nie mogę się doczekać.
Nie, nie będę tęsknić za latem, powtarzam, Jestem skostniałym zimorodkiem.
Dziś 11.08, fajny dzień, dużo fajnych rocznic. (Zawsze mam pamieć do durnych dat.)
11.08.2010- zabraliśmy nasze kotiki, Lisę i Vincenta, do nas do domu. Równe 5 lat mieszkają razem z nami!!
11.08.2011- jechałam do Bułgarii. Aaaach, Bułgaria!
11.08.2014-jechałam do Włoch. Mniaaaaam, Italia!
Za rok powiem- aaaach, Moskwa! ;)
Hah, chciałabym.
Co tam jeszcze... Ostatnio miałam trochę pracy ze zdjęciami, pochwalę się innym razem, A ZAZNACZAM ŻE JEST CZYM!!! , bo dziś już nie starczy mi czasu. Ha, co jest ciekawe. jak praca ze zdjęciami, to termin na już, od razu i z zapałem się za to biorę! Ale jeżeli chodzi o moją pracę magisterską.... Eee.. Chyba wypadałoby się brać. Obiecałam sobie ten weekend, nie wyszło. Miałam zacząć dziś - również się nie udało. jutro? Będzie to samo. A terminy goooonią, gonią! Trudno. Przysiądę w jedną nockę i wykrztuszę z siebie ten potok mądrych słów i myśli.
Mam nadzieję. :D
Tyle na dziś.
Herbata się skończyła i wena też wyczerpana. Musi się skroplić na nowo.
Miłego wieczorka Wam życzę! :))))))))
Komentarze
Prześlij komentarz