Nie popadajmy w komerchę.

14.02, dzień świętego Walentego (nomen omen-ładne imię), tzw SRALENTYNKI.

Jednego nie jestem w stanie pojąc swym ograniczonym móżdżkiem. Skąd wzięła się tak ogromna (i w dodatku stale rosnąca!) popularność walentynek. Przecież okazywać miłość ludzie powinni sobie każdego dnia, z najprostszej okazji, a nie od pseudo-amerykańskiego święta, które śmierdzi komercha na trzy kilometry. Taka sama sytuacja jak z "halołin".
Kurna.
Mamy swoje Dziady, mamy swoją Noc Świętojańską- i co jest w nich nie tak? Ok, Dziady może mało kto świętuje, ale piękna letnia noc? Nie no, a tak całkowicie poważnie, to naprawdę każdy dzień jest ważny, a nie jakiś wybrany, jeden w roku, a potem "róbta co chceta".

A tak w sumie to ja tam całe życie jestem bliżej świat radzieckich, świętuję Dzień Zwycięstwa i czekam na swojego czerwonego goździka, ale to pewnie takie moje filologiczne zboczenie, więc nie powinnam zabierać głosu i tak dalej...

Ładny dziś dzień był.

Musiałam się odstresować, pooddychać świeżym powietrzem i naładować akumulatory.

Od-stres-owy-wu-ję się.
CZŁOWIEK (Z) LASU.


W lesie cicho, cichutko.. Siedzę sobie na zwalonym dawno drzewie i mogłabym tak zasnąć.
No, ale przecież głównym celem mojej wyprawy do lasu nie było spanie na drzewie, a zgięcie kręgosłupa i położenie się w zgniłych liściach. 

(mój humor jest dziś jakiś strasznowaty :D)

czyt. MAKRO Z PERSPEKTYWY ŻABY, nooo przecież.

Pierwsze przebiśniegi tej wiosny!!
Tak, już na pewno wiosny, innej opcji nie widzę!! :)))))))))))))



Śliczności moje maleńkie! 


W ostatni wtorek (bodajże) taki oto skromny zachód słońca popełniłam.*

*czytam fajną książkę, w której matka pisarza pisze do niego z piekła i opowiada, jak jakiś inny sławny pisarz "popełnił nową książkę". Stąd to.
(Polecam J.L. Wiśniewski- "Rozmowy na fejsie".)

A wracając do zachodu.
Halny ostro dawał się we znaki, cały dzień mnie nosiło w polowaniu za fajnym ujęciem. Zawsze jakoś mnie nosi, kiedy halny wieje. 
Lubię to uczucie, gdy mam wrażenie, że mi mózg wywiało i całą głowę wywietrzyło. 
Świetna sprawa, również godna polecenia. :D Zawsze ludzie powtarzają, że "Kiedy tańcują diabły, to w górach wieje halny". 
Poważnie, nad Babią Górą to aż czarno było!! I stąd tylko taki skromny zachodzik i małe, samotne drzewko. 


Tak w ogóle to przede mną ciężki tydzień, moje BYĆ ALBO NIE BYĆ i te sprawy, trzymajcie za mnie kciuki, na pewno mi się przydadzą!!

Miłego tygodnia i rychłej wiosny!
Nie tylko na polu. :)


Komentarze

Popularne posty