Zdjęcia z drogi.

Jak już wspominałam NIE RAZ I NIE DWA, kocham zdjęcia robione z drogi.
/RÓWNIE DOBRZE MOŻNA JE NAZWAĆ ZDJĘCIAMI Z DUPY, OT TAK./

Zawsze bacznie ją obserwuję, a, że mój Nikuś jest sprytny i bardzo szybki, raz-dwa i cykam zdjęcia, jeżeli mnie coś zaciekawi bądź zauroczy.
I takie potem oto rzeczy wychodzą:

Miasteczko na styku dawnego Imperium Osmańskiego i państwa Habsburgów:




Via Adraitica po stronie bałkańskiej.
Czyli Magistrala Adriatycka i widoki na Riwierę Makarską. 





Kiciusie.
To już nie z drogi, a z miasteczka, w którym nocowałyśmy. :)



A miasteczko nazywało się GRADAC.
Drzewka cytrynowe przy drodze.
Nic, tylko rwać. :D


Promenada.



Typowy obrazek z wakacji. ;P
KON-TEM-PLUJĘ. 




O, kolejny Kotik:


I jeszcze dwa z drogi, na deser.



To tyle z mojej relacji z wyprawy do Kotła Bałkańskiego.
Liczę, że się Wam spodobało choć troszkę, troszeczkę! 

Komentarze

Popularne posty