Przesuń wózek.
Wiecie, że każde duże słuchawki mają magiczną moc?
Oglądam zajebiście-nudnego " Andrieja Rublowa " ( NIE CHCE DOSZCZĘTNIE ZBŁAŹNIĆ SIĘ NA EGZAMINIE Z KINA, WIĘC MUSZĘ COKOLWIEK ROBIĆ W TYM KIERUNKU!) , a tu przychodzi Wania, nakłada mi swoje duże różowe słuchawki i mówi:
-Pamiętasz?! ( kocham chwile typu PAMIĘTASZ?! )
Uuuu-uuuu-uuuu!
Dobry sygnał na nadchodzącą przyszłość.
Aaaahahaha ale dziś miałam przygodę!
Stoję sobie na przystanku, czekam grzecznie na busa. Spoglądając na obwarzanki ( pani z wózeczkiem była obok ) trochę ślinka mi ciekła, no ale duszę głód w sobie i czekam dalej.
Nagle pani z obwarzanek coś do mnie mówi.
- SZTO SZTO?! - pytam. Nie zrozumiałam co mówiła to raz. Bąknęłam do niej magiczne rosyjskie CO CO? to dwa. No nic. Zdarza się.
- Czy może pani trochę przesunąć wózek? Nie widzę nic.
- W którą stronę? - byłam święcie przekonana, że chodzi jej o wózek z tymi jej obwarzankami.
- Obojętnie!
No to dup, biorę i przesuwam. Ciężkie cholerstwo, ale pcham.
- CO PANI ROBI?! - zrywa się kobiecina.
-No.. No przesuwam, jak pani chciała! - mówię zdezorientowana.
- CHODZIŁO MI ŻEBY PANI SWÓJ WÓZEK PRZESUNĘŁA! Żeby siebie pani przesunęła!!!
O Boże, o Boże, Agusiu, jakiś Ty bałwan, jaki kretyn...
NIE MOGŁA UŻYĆ INNEGO OKREŚLENIA , COŚ TYPU " RUSZ SWOJĄ DUPĘ"?!
Skąd mogłam wiedzieć, że "wózek" to tyle co "dupa" własnie.... ^^
Takie rzeczy to tylko w moim wykonaniu.
POZDRO MILIJON!
Oglądam zajebiście-nudnego " Andrieja Rublowa " ( NIE CHCE DOSZCZĘTNIE ZBŁAŹNIĆ SIĘ NA EGZAMINIE Z KINA, WIĘC MUSZĘ COKOLWIEK ROBIĆ W TYM KIERUNKU!) , a tu przychodzi Wania, nakłada mi swoje duże różowe słuchawki i mówi:
-Pamiętasz?! ( kocham chwile typu PAMIĘTASZ?! )
Uuuu-uuuu-uuuu!
Dobry sygnał na nadchodzącą przyszłość.
Aaaahahaha ale dziś miałam przygodę!
Stoję sobie na przystanku, czekam grzecznie na busa. Spoglądając na obwarzanki ( pani z wózeczkiem była obok ) trochę ślinka mi ciekła, no ale duszę głód w sobie i czekam dalej.
Nagle pani z obwarzanek coś do mnie mówi.
- SZTO SZTO?! - pytam. Nie zrozumiałam co mówiła to raz. Bąknęłam do niej magiczne rosyjskie CO CO? to dwa. No nic. Zdarza się.
- Czy może pani trochę przesunąć wózek? Nie widzę nic.
- W którą stronę? - byłam święcie przekonana, że chodzi jej o wózek z tymi jej obwarzankami.
- Obojętnie!
No to dup, biorę i przesuwam. Ciężkie cholerstwo, ale pcham.
- CO PANI ROBI?! - zrywa się kobiecina.
-No.. No przesuwam, jak pani chciała! - mówię zdezorientowana.
- CHODZIŁO MI ŻEBY PANI SWÓJ WÓZEK PRZESUNĘŁA! Żeby siebie pani przesunęła!!!
O Boże, o Boże, Agusiu, jakiś Ty bałwan, jaki kretyn...
NIE MOGŁA UŻYĆ INNEGO OKREŚLENIA , COŚ TYPU " RUSZ SWOJĄ DUPĘ"?!
Skąd mogłam wiedzieć, że "wózek" to tyle co "dupa" własnie.... ^^
Takie rzeczy to tylko w moim wykonaniu.
POZDRO MILIJON!
Nie mogę przestać się śmiać z wózka, super powrót do rzeczywistości Agusiu;)
OdpowiedzUsuńZłota myśl miesiąca, definitywnie :D :D
OdpowiedzUsuńPolary wymiękają! ;)