Złota polska jesień.

Złota polska jesień.
Na-resz-cie!
Łapię każdy promień słońca, wyduszam z niego ostatnie soki, jakby był cytryną, chłonę obrazy, zapachy, chłonę ciszę i w ogóle-w szczególe- ŁADUJĘ AKUMULATORY przed zimą.
W sumie to zmiana czasu jest najprostszą drogą do zimy, czyli coś z cyklu: wychodzę z domu w środku nocy, wracam w środku nocy, także taka mała rada: KORZYSTAJMY PÓKI MOŻEMY.
Póki jest z czego korzystać!! ;)

Ach, bajecznie spędziłam weekend.
Z GŁOWĄ W CHMURACH, tak pełna ekscytacji i adrenaliny, że pewnie wym wybuchła, gdyby weekend trwał cztery dni.

Sobota.
W sumie to brak mi słów na opisanie tego piękna, które mnie otacza. A JAK MI BRAKUJE SŁÓW, filologowi w dupę kopanemu, TO JUŻ JEST COŚ.

A z resztą, popatrzcie sami:














Po wycieczce po lasach, koniec końców, skończyłam w polach.
(SZYK ZDANIA I JEGO LOGIKA- PRZERAŻA.)
Tak podejść sarny! Tak podejść!
Za to uciekały... w przenośni i dosłownie- w podskokach.


Chińskie zdjęcie roku: sarna przeskakuje (!) sarnę. 




Mam jeszcze kupę zdjęć z niedzieli.
Z racji zmiany czasu na zimowy ( tfu, swołocz, nienawidzę. ) wszyscy dostaliśmy od losu gratisową godzinę, większość ją pewnie przespała, a ja wstałam o 6:20 i poszłam sobie w pizdu, w pola. 

Pierwszy mrozik, mleczna mgiełka rozlana ponad górami... 
I idzie jakiś debil z aparatem, ścieszony, z głową we mgle, i wraca po dwóch godzinach... 
Chyba tylko ja to rozumiem. ;) 




Powiem Wam jedno. 

To, co ta poranna, jesienna mgła wyrabia ze zdjęciami ( I W OGÓLE- Z LUDZKIM POJĘCIEM!!) , to jest nie do opisania, nie do wyobrażenia, nie do ogarnięcia. 

Cuda-niedziwy, jedno wielkie szaleństwo.

Wiem, wiem, zapewne mało ludzi podziwia mój zapał, no ale cóż. Życie. :D






















Kurde. Już dawno nie miałam tak dzikich i zarazem tak... dobrych? zdjęć...
Przynajmniej na moje oko. 

Jeszcze na deserek, pochwalę się jaki ze mnie cwaniak i szczęściarz :D


SS.
Synchroniczne sarenki. :)



ŁAAAAAAAAAAAA.
Nie wiedziałam, czy mam skakać, biegać w kółko, tarzać się w trawie, czy po prostu... się zamknąć i podziwiać.
No tak, to był najlepszy wybór.




Lisia. <3
Duuża Lisia.


Lisia sobie poszła, dwie ( z siedmiu w sumie sarenek ) wróciły do śniadania. 
A ja musiałam (wreszcie) wrócić do domu. ;)


Cuda, same cuda.


Dużo zdjęć, dużo się upisałam, a tu  na sam koniec mam jeszcze anegdotkę.
Polecam, bardzo śmieszna.
A tak właściwie to mój ulubiony czarny humor.

Geneza: Byłam ostatnio na spotkaniu z taką rosyjską pisarką (Maja Kuczerska; i tak pewnie nikt jej nie zna), która w Moskwie prowadzi warsztaty dla osób, które chcą zostać pisarzami. Ludzie pytają się jej, o czym mogliby napisać książkę, a ona odpowiada: o tym, co widzicie i słyszycie wokół. Pisarz- to szpieg. Podpatruje, podsłuchuje, zawsze i wszędzie.

Skojarzyłam to sobie sama ze sobą: siedzę w busie i słucham, jak inni gadają przez telefon.
Robię to zwłaszcza wtedy, kiedy jest ciemno i nie mogę czytać.
Wczoraj bolałam bardzo, miałam ochotę podświetlać sobie książkę telefonem, bo tak bardzo miałam dość.

Najpierw pani z córką, pewnie etap gimnazjum, uczyły się chemii. Na cały regulator. Bus w  myślach uczył się wspólnie.

-N?
-YYYYYYYYYYYYYY. Azot?
-Brawo! H?
-Yyyy... yyyyy. wodór?
-Pięknie, umiesz doskonale! Zgłoś się do odpowiedzi! A jeszcze Pb?
-YYYY...Eeee.
-Polskie buty!
-Yyyyy.... oooo...
-Polskie buty! Ołów!

Se myślę: wow. Gdybym ja tak umiała, to bym się pod ziemię zapadła z tą wiedzą i się do niej nie przyznawała.

Potem znowu, pani opowiada, jak to jej koleżanka urodziła dziecko. (zachowuję oryginalną stylistykę.)

-Nooo... trzecie dziecko, dziewczynkę chciała... A jak tu zobaczyła siuroka to się prawie porzygała! Czwarty siurok w domu!
(Aga wali łbem o szybę.)
-Ja na jej miejscu bym sobie sukę (psa) kupiła, bo z tyloma facetami to bym się samotna czuła!

(szyba, szyba, szyba!)

Potem pani wyszła.
Przyszedł pan i rozmawia z kimś-tam o wyborach:

-No, to kto to się tam dostał? Komuchy nic nie zawojowały?

(szyba, szyba.)

Masakra. Takich historii są setki. Gdybym zapisywała przez wszystkie cztery lata same perełki z busa, naprawdę niezła kniga by wyszła :D ech, ech, ech.

Zostanę pisarzem, to już postanowione.

Bywajcie!

Komentarze

  1. Mieszkasz w przepięknej okolicy <3
    Zdjęcia są przecudowne - aż się przyjemnie na nie patrzy ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z Tobą- nade wszystko inne ubóstwiam swoją Małą Ojczyznę. :)
      dziękuję! nawet nie wiesz, jak bardzo mi miło z tego powodu <3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty